Żyjmy tak, jak byśmy mieli umrzeć każdego dnia


Podejmujmy więc wyrzeczenia i nie ustawajmy. Albowiem mamy w tym pomocnika - samego Boga, jak napisano: Tym, którzy miłują Boga, wszystko dopomaga ku dobremu (Rzym 8,28). Dlatego, żeby nie upaść duchem, dobrze jest mieć w pamięci także i następujące zdanie Apostoła: Każdej godziny w niebezpieczeństwie jesteśmy (Kor 15, 31). Albowiem nie zgrzeszymy, jeśli zaczniemy żyć tak, jak byśmy mieli umrzeć każdego dnia. Chodzi mianowicie o to, abyśmy każdego dnia budząc się myśleli, że się budzimy już ostatni raz. Skoro bowiem z natury rzeczy kres naszego życia nie jest nam znany, nie znamy także i tego, jaką miarę wyznacza życiu codziennie Opatrzność. Trwając w takim nastawieniu przez wszystkie dni, nie będziemy ani grzeszyć, ani pożądać czegokolwiek, ani rozpalać się gniewem na kogoś, ani gromadzić skarbów na ziemi, lecz jako codziennie oczekujący śmierci będziemy powściągliwi i wybaczający wszystkim wszystko. Ani przez chwilę nie będziemy też odczuwali w sobie pożądania kobiety lub innej przyjemności, lecz natychmiast odwrócimy się od niego, jako od czegoś przemijającego, przebywając zawsze jakby w przedśmiertnej walce i przewidywaniu sądu. Albowiem wielki strach i obawa przyszłych męczarni obraca w niwecz rozkosz zaspokojenia i dźwiga schyloną w upadku duszę.

  Tak oto zacząwszy sprawę zbawienia i wstąpiwszy już na drogę cnoty, będziemy jak najdalej sięgać kresu - tak aby go osiągnąć (Fil. 3,14). I niechaj nikt nie zwraca się wstecz, niby żona Lota, zwłaszcza dlatego, iż Bóg rzekł: Żaden, który rękę swą przyłożył do pługa, a ogląda się wstecz, nie jest godny królestwa Bożego (Łk 9,62). Jako że zwracać się wstecz znaczy nie co innego, jak żałować, że się zostawiło świat i na nowo mędrkować i pragnąć świata.

Św. Atanazy, Żywot świętego Antoniego